Wczoraj odbył się kolejny Czwartek Klubowy. Tradycyjnie, jak w każdy czwartek od wielu miesięcy, jak zawsze o godz. 1900, jak zwykle na dźwigu Wróblin w pobliżu naszej przystani na Wybrzeżu Wyspiańskiego, w awanporcie śluzy Szytniki, naprzeciw Politechniki, dzięki uprzejmości Fundacji Otwartego Muzeum Techniki.

Tym razem spotkaliśmy się, żeby omówić nasz klubowy sylwestrowy rejs na Pogorii organizowany przez Karola Boronia. Ot, takie spotkanie przedrejsowe.

Ale na początku Czwartku wspomnieliśmy Marka Labaka. Właśnie minęła pierwsza rocznica Jego tragicznego wypadku motocyklowego, w którym poniósł śmierć. Spotkanie zaszczycili rodzice Marka. Przekazali nam wielką okrętową lampę nawigacyjną, którą Marek znalazł na Bornholmie w czasie swojego pierwszego kapitańskiego i, jak się okazało ostatniego, rejsu kapitańskiego. Przygotowałem kilkadziesiąt zdjęć z czterech wspólnych z Markiem rejsów. Wspomnieliśmy jego ogromne zaangażowanie w przygotowanie naszych jachtów – Panoramy, Bagateli i Nereusa przed kolejnymi sezonami żeglarskimi. To co robił, robił z pasją. Marek zginął 10.10.2011 r. Miał 23 lata. Brakuje nam Go.

Po chwili zadumy nad kruchością naszej egzystencji powróciliśmy do tematu głównego: Klubowy Sylwester 2013 na Pogorii. Kapitanować nam będzie nasz kolega klubowy – jkżw Remigiusz Trzaska. Kadra oficerska i uczestnicy, to głównie nasi klubowicze, ich partnerzy i znajomi. Remik pokazał na slajdach prezentację Pogorii, zdjęcia ze swoich wcześniejszych rejsów na tym jachcie i omówił zasady uczestnictwa. Piotrek Piwowarczyk, jeden z oficerów, dopowiedział parę szczegółów o życiu na jachcie, o tym co naprawdę możemy tam zastać i czy trzeba wspinać się na reje i jakie to jest fajne :-) Niemal 40 osób z zaciekawieniem słuchało opowiadań i zadawało czasem niewygodne pytania. Spotkanie zakończyło się grubo po 22-giej.