„A kiedy dziób z pucharu morza pijąc pierwsza falę,
W jej smaku wyczuł że rejs nie jest snem”
Tyle mówi poeta na temat rozpoczęcia rejsu. Realia poprzedzające nasze wypłynięcie były trochę mniej poetyckie. Dwa pracowite dni takielunkowo-remontowe, z czynnym udziałem całej załogi Stary’ego oraz z pomocą kapitana jachtu Ekskalibur, dały się nam mocno we znaki. Ale już w niedzielę po południu wyruszyliśmy na morze rozpoczynając tegoroczną wyprawę na Azory. Wzięliśmy kurs na Kopenhagę. Jak na razie wszystko jest w porządku , wiatry nam sprzyjają choć trochę leniwie. Obok przyjemności czysto żeglarskich doświadczamy również mocnych doznań gastronomicznych, których autorem jest Załogant Zeb. Liczymy na dalsze, pogłębione doznania z tego zakresu. Istnieje co prawda uzasadniona obawa, że doznania te zrujnują nam statkowy budżet, ale nasza Dzielna Pani Kapitan z pewnością zapanuje również nad tym ryzykiem.
Piotrek M.
Świnoujście 26.05.2013