W sobotnie popołudnie przyjęliśmy jacht w Wastervik. O godzinie 1800 oddaliśmy cumy kierując się w stronę północną. Pogoda sprzyjała i gentelmeni na jachcie mogli żeglować baksztagami. Po upływie niespełna 2 dób rozpoczęliśmy manewr wejścia w wyspy alandzkie. Przebijanie się przez gąszcz wysepek do Mariehamn, okazało się dziecinnie prosty. Wystarczy obserwować znaki nawigacyjne i się do nich stosować. W poniedziałek o godzinie 1600 czasu lokalnego podaliśmy cumy w marnie na wschodnim wybrzeżu w Mariehamn. Wtorkowe przedpołudnie spędziliśmy na zwiedzaniu żaglowca Pommern, zakupach, ogrzewaniu sie w saunie i zbieraniu informacji w informacji turystycznej o miejscach które trzeba zobaczyć. Po południu opuściliśmy Mariehamn, kierując się do Kastelholm. Atrakcją był otwierany most. Spóźnienie o 2 minuty spowodował godzinne oczekiwanie. Most otwierany jest o pełnych godzinach i byliśmy jedynym jachtem.
Kastelholm to cicha piękna miejscowość, warta odwiedzenia. Do obejrzenia jest zamek i skansen. Wypozyczylismy rowery i zwiedziliśmy wyspę z lądu.
Dzisiaj płyniemy dalej na wschód. W planie mamy obejście Alandow od strony północnej, z wyjściem na zatokę Boticką.
Pozdrawiamy,
Załoga Creoli