Poniedziałek, 10.08.2020
Zaplanowałem trasę do Ustki, ale załoga nie była zadowolona. Zośka pełna radości, z rana przygotowała sałatę.
Potem w drogę. Wiało NE, więc początek był trudny. Potem dla załogi zaczęło się piekło. Wiało co prawda 3-4, ale wysoka fala wymusiła dzielenie się z Neptunem. Po sześciu godzinach osiągnęliśmy Władysławowo, które przywitało puste żołądki smażona rybą – piwo też było.
Jacek