Trzynasty dzień na wodzie. Kończy nam się żywność. To już po raz dziesiąty. Obawiamy się, że tym razem rzeczywiście umrzemy z głodu – zostały już tylko trzy bochenki chleba. I jedna mielonka. Ta podejrzana.
Kontemplację nad resztkami pożywienia przerywa dźwięczny głos. „Stefan za burtę!” Dzielna Załoga wzdycha. To już trzeci raz tego dnia, kiedy Stefan opuści pokład. I trzeci raz, kiedy trzeba będzie stanąć na głowie – czy raczej okręcić się na rufie – żeby go wyciągnąć.
Chwilę później Stefan jest już ponownie na pokładzie. Dzielna Załoga udzieliła mu pierwszej pomocy i uparty pływak z powrotem zawisnął na swoim miejscu. Szklanki w jaskółce nad kuchenką wiwatują na cześć sprawnie wykonanego manewru. Albo po prostu obijają się o ścianki z powodu przechyłu.
Ania Buu z Załogą
szkolenie na żeglarza