Na chwilę obecną mamy jakieś 230 mil do Spitsbergenu. Do sukcesów zaliczamy kilkukrotne napotkanie delfinich rodzin, dwukrotne (niepotwierdzone napotkanie wielorybów oraz nawiązanie bezpośredniej łączności z Polską na falach krótkich 14.261 MHz pomiędzy mną (Jackiem, SP3HKL) a moim ojcem Zbyszkiem SP3BAY. który przekazał nam prognozę pogody oraz lodową. Dziekujemy:).Kolejny kontakt jutro o 13 czasu PL na 14.261 MHz. Wiatru, jak na lekarstwo, za to słońca przybyło. Do usłyszenia !
Ocean jak lustro, słońce grzeje. Z 8 stopni doszło do 13. Jedni wspominają Chorwację, inni upały w Polsce. Pozostali walczą z własnym ciałem. Jak na początku rejsu. Jacek z Dawidem próbują skontaktować się z kosmitami. Na razie kontakt był z UK i NL.
Alicja Pichiewicz
// Oto fotografia obecnej Pani Kapitan, wykonana w czasie przejmowania przez nią jachtu w Tromso:) Fota jest dziełem załogi oddającej jacht, a udostępniona przez Macieja. (olgierd)
Ostatni SMS tracing z kolejnego etapu Wyprawy Svalbard 2011.
Odcinek niby krótki: Tromsoe -Tromsoe, ale udało nam się przebyć 881 mil w ciągu 177 godzin pływania. W kolejności najdłuższego użytkowania kolejne miejsca zajęły: silnik 131 godzin, żagle 46 godzin, piekarnik 11 godzin. (więcej…)
Nordkap wzięty. Tuż przed północą donieśliśmy Olgierdowi o zdobyciu Nordkapu. On doniósł czytelnikom niniejszego sms tracingu, więc już o tym wiecie. Teraz kilka dodatkowych szczegółow. Okolice Hammerfest urzekły nas bogactwem fauny lokalnej. Nasze ulubione maskonurki stadami i pojedyńczo przepływały wokół Panoramy. Popisywały się lotem koszącym, bieganiem po wodzie, nurkowaniem (z pozostawieniem białego kuperka nad wodą) i samą swoją obecnością. Przed wejściem do Hammerfest przywitały nas trzy delfiny. (więcej…)
Żywą dyskusję w środowisku żeglarskim (i nie tylko) wzbudziły godziny wypływane przez nas „na piekarniku”. Stąd postanowiliśmy nie odzywać się, póki ilość godzin „na żaglach” przynajmniej nie wyrówna się z tymi „na piekarniku”. Niniejszym to nastąpiło. Wypłynąwszy „na szeroki przestwór oceanu” (dwadzieścia mil na NW od Lofotów), zostaliśmy, za naszą ciężką pracę przy myciu Panoramy, wynagrodzeni wiatrem. Zrzuciliśmy Gd (diesel Grot) i w dzienniku w pozycji „żagle” pojawiło się „F G B”. Piękne, ciche, białe ŻAGLE :):):) (więcej…)
Witamy z Stoe.
– „To mój pierwszy rejs, na którym piekarnik jest używany częściej niż żagle”* – tak podsumował pierwsze dni rejsu oficer polityczny Franz.
Wobec tak postawionej tezy zliczono godziny. Wyniki przedstawiają się następująco:
– „na żaglach” – 0,
– „na piekarniku” – 7 (więcej…)
Z Narviku po wodzie gładkiej jak stół, przy pełnym zachodząco-wschodzącym słońcu, przy dźwięcznym turkocie silnika Panoramy wyruszyliśmy w stronę Lofotów. Przywitały nas zachumurzonym niebem i kapiącym kapuśniaczkiem. Mimo „ponurej” pogody widok wystrzelających z morza gór zapierał dech w piersiach. (więcej…)