Dzisiaj nasza Kasia ma urodziny. Wraz z życzeniami i gromkim „sto lat”, przy śniadaniu pojawił się „torcik” z 22 świeczkami.
W Bodo tylko toaleta, ostatnie zakupy, tankowanie wody i w drogę, bo czas nas goni.
Zdjęcia podeślemy raczej z innego miejsca. Wyszliśmy 1100 CEST.
Pozdrawiamy
Załoga Panoramy
sms od Roberta Chorążewskiego
Reine rzeczywiście jest malownicze. Jednak nas ugościło mgłą i deszczem. Po spacerze do, połozonego nad miasteczkiem, jeziora – zbiornika wody pitnej i uzupełnieniu zapasów opuściliśmy port i udalismy sie do A.
Magiczne A leży prawie na południowym krańcu Lofotów. Jest to osada nastawiona na turystów, o czym świadczą liczne rorbure.
Znajdują się tu aż 3 muzea: rorbues, wielorybnicze i sztokfisza (suszonego dorsza).
Niestety, po sezonie A świeci pustkami a wszystkie ww miejsca sa closed. Nie pozostało nam nic innego jak zakończyć „cruisingowe” żeglarstwo i pożegnać się z pięknymi Lofotami.
Wyszliśmy z A ok. 19 w kierunku Bodo, gdzie dotarliśmy przed chwilą (0715 CEST). Zaczyna dmuchać.
Pozdrawiamy z Bodo.
Robert i Załoga Panoramy
Jak donosi kpt. Robert Chorążewski z pokładu Panoramy, przesladują ich awarie.
Po awarii wieszaka w szafir Kapitana, zgłasza pękniecie struny E w jachtowej gitarze.
„Zapasowych strun nie stwierdzono. „Jeśli chcecie grać, trzeba przywieźć, co najmniej, E1 nylon” zawiadamia Robert kolejną załogę, która już pakuje worki we Wrocławiu. Zmiana załóg i rozpoczęcie Etapu XI, w najbliższą sobotę, w Trondheim.
Jacek Guzowski
na podstawie sms-a od Roberta Chorążewskiego
Drugą połowę rejsu rozpoczęliśmy na żaglach.
Niedziela przywitała nas chmurami i nieśmiało przebijającym sie słońcem.
Nadszedł czas na obowiązkowe punkty eksploracji Lofotów. Pierwsze miejsce to Nusfjord. Ta niewielka osada położona jest nad małym fjordem o tej samej nazwie. Zabudowa, liczne rorbuer a nawet wystroje sklepów i restauracji utrzymane sąw dawnym stylu.
Niestety po sezonie większość atrakcji jest juz nieczynna. W Nusfjord spotkaliśmy Polaków, którzy organizują wyjazdy wędkarskie na Lofoty. Skorzystaliśmy z ich gościny w postaci łazienki w zamian oferując pomoc w wyciągnięciu z wody jednej z ich łodzi. Oni tez zakończyli sezon. Po krótkim postoju przemiesciliśmy się do Reine, które uważane jest za najbardziej malownicze miejsce w Norwegii. Zwiedzanie pozostawilismy na poniedziałek a niedzielny wieczór spędziliśmy przy kominku w pobliskim pubie.
Pozdrawiamy z deszczowego Reine.
Robert i załoga Panoramy
Zgodnie z przewidywaniami w sobotę była wymarzona pogoda na żagle. Bezchmurne niebo, słońce, temp. pow. wost.C i dobry wiatr NE 4-5.
Marek, nasz pokładowy mistrz wędkarstwa, udowodnił, że Lofoty nie bez przyczyny uchodzą za wędkarski raj.
Okazy jakie wyciągał z wody były naprawdę imponujące. W końcu przyszedł czas na zwiedzanie. Tym razem Henningsvaer, zwany (chyba przesadnie) Wenecją północy. Osada rzeczywiście warta odwiedzenia. Wzrok przykuwają liczne galerie, w których mozna nabyć wyroby miejscowych artystów, puby i kawiarnie (piwo 75 NOK ! ) oraz sjohus i rorbuer, dawne rybackie domy, często na palach, obecnie wynajmowane turystom. Pooglądaliśmy również, z pokładu jachtu, inne ciekawe miejsce, przypominające „karaibskie wyspy”.
Piaszczyste plaże z lazurową wodą, to raczej rzadki widok w tej częsci świata. Na noc udało się zacumować w jakimś rybackim porciku, obok mostu łączącego Ausvagoy z Gimsoy.
Pozdrowienia
Robert i załoga Panoramy
Postanowiliśmy dać odpocząć silnikowi i naszym uszom. Okazją ku temu był mijany porcik Stø na wyspie Langoya.
Wioska na północnym krańcu wyspy z małym, ale wygodnym porcikiem urzeka ciszą i spokojem. Nad portem góruje wielka kula obserwatorium astronomicznego [Stø uważane jest za jedno z najlepszych miejsc do obserwacji zorzy polarnych przyp. JG].
Skorzystaliśmy z gorącej kąpieli u miejscowych rybaków. Gościnną przystań opuściliśmy o świcie z dobrym NE 3-4.
Dzień na żaglach i z wędką. Dzisiaj dorsz, 3 czarniaki i makrela.
Pozdrawiamy.
Załoga Panoramy