W piątek krótko po północy zakończył się etap VIII wyprawy Svalbard 2011 …Dalej są smoki.
Bez strat w ludziach i sprzęcie, Panorama stanęła przy kei w Longyearbyen w środę o g.1700, po przebyciu 900 mil, podczas ponad 200 godzin pływania. Zwiedziliśmy północne i zachodnie brzegi Spitsbergenu. Zmagaliśmy się z lodem, zimnem i wilgocią. To co przeżyliśmy i zobaczyliśmy wynagrodziło nam jednak wszelkie niewygody.
Postój w Longyearbyen wykorzystaliśmy na zwiedzenie muzeum polarnego, w którym w niezwykły sposób pokazano ten przepiękny rejon świata, złożyliśmy Syselmannowi obowiązkowy raport oraz oddaliśmy broń.
Odpływamy spod lodowca Monacobreen. Pogoda dopisała. Lodowiec się cieli, więc na długie zimowe wieczory pozostaje selekcja zdjęć. Tych kilku z kilu tysięcy. Lód pozostawia niezapomniane wrażenia. Załoga pozdrawia.(kliknij – zobacz na mapie).
Wypłynęliśmy z Kinnviki. Uruchomiliśmy piecyk. Pod pokładem cieplej, ale wyjście na pokład mocniej odczuwamy. 2st wobec 15st wewnątrz robi różnicę. Zmierzamy na południe.
Alicja
W tym roku Norwegowie są nam szczególnie bliscy, obserwując ostatnie wiadomości i wiedząc, że mamy wśród naszych fanów mieszkańców Norwegii chcielibyśmy dać znak, że współczujemy i jesteśmy z Wami.
Zakotwiczyliśmy w Magdalenfjorden.Tym samym pomysłem wykazał się zaprzyjaźniony jacht SpiritOne, na którym spędziliśmy wieczór w wesołej atmosferze. O 3 nad ranem w związaku z pojawieniem się, przechodzącego brzegiem, niedźwiedzia polarnego, wszyscy dosłownie rzucili się do aparatów. Następnego ranka, zmotywowani przez kapitana, ruszyliśmy na spacer pod lodowiec. Po południu gościliśmy w gdańskiej stacji badawczej po drugiej stronie zatoki. Przesympatyczni naukowcy opowiadali o swoich doświadczeniach w Arktyce. Niezwykłe. Kończąc dzień, podnosimy kotwicę i po kolejnej setce zdjęć mijanych lodowców, kierujemy się w dalszym ciągu … na północ.
Nasza pozycja 79st58.83’N, 013st48.00’E (kliknij – zobacz na mapie).
Michał
Środa, 20 lipca. Dzisiaj, po zwiedzaniu urokliwego Ny Alesundu, położonego między trzema lodowcami, wyruszyliśmy dalej na północ na poszukiwanie nowych przygód. Towarzyszy nam ciepłe podbiegunowe słońce, lekka bryza i morskie zwierzaki (puffiny i foka). Zamierzamy dotrzeć do zacisznego Magdalenefjorden, gdzie w namiotach stacjonują gdańscy naukowcy. Oczywiście wciąż jesteśny na tropie morsów i polarnych misiów.
Gosia
Wtorek, lipiec, 19-sty. Nie przestajemy eksplorować, opadła mgła, znowu „dzień” a z nim oczekiwania na nowe odkrycia. Dzisiaj tropimy morsy! W miejsca oznaczone jako tychże kolonie podpływamy po cichu i niepostrzeżenie. Okazuję się jednak sprytniejsze od nas, bo zanim znajdziemy się w zasięgu lornetki lub obiektywu, skutecznie się ukrywają. Jako wytrawni łowcy, nie rezygnujemy. Więc następnym razem, to my ich zaskoczymy – podejdziemy w „nocy” !).
Alicja